Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
3087
BLOG

Dajcie nam w końcu lidera!

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 69

Sprawa jest poważna jak nic, bo to się rozłazi wszystko po kościach, po prostu się sypie, i nie wszyscy wyborcy i opozycjoniści są zdania, że Ryszard Petru jest geniuszem politycznym, charyzmatycznym samcem alfa i intelektualnym natchnieniem dla milionów. Patrząc na okupację sali obrad plenarnych, być może były na początku jakieś nadzieje na nowego lidera, na tak pożądaną przez Tomasza Lisa zmianę pokoleniową w Platformie, ale dni mijały i nic się nie dzieje. Kiedy spoglądamy na minę Grzegorza Schetyny w ławie sejmowej, to całym swoim wyrazem twarzy i gestami ciała mówi do nas: "Co ja tu k.... jeszcze robię?" Sprawny administrator PO Grzegorz nie może być liderem opozycji, nie porywa tłumów, ale z drugiej strony nikt tam nie porywa tłumów, przychodzi wszędzie ciągle ten sam zestaw tysiąca nawiedzonych i nękanych codziennie przez reżim, poturbowanych psychicznie i moralnie, ofiar totalitaryzmu. Kiedy  Jarosław Kaczyński powiada, że byłoby fajnie dla obozu władzy rozmawiać z jakimś jednym liderem opozycji, dać mu nawet pewne przywileje, to oczywiście doskonale wie o tym,  ze takiego lidera nie ma i nie będzie jeszcze długo. Robić poważnego przeglądu kadr nie ma sensu, a za plecami małych liderów nikt się nie czai. Do tego wszystkiego cała ta brygada wigilijna z sali obrad zupełnie pokpiła sprawę Świąt Bożego Narodzenia. Ale po kolei. 

 

Mocno ożywiona jest zawsze Kamila Gasiuk - Pihowicz. Wydaje się,  że w skrajnej sytuacji potrafiłaby nawet takiemu pisiorowi dosłownie wydrapać oczy, ale czy ona przewyższa intelektualnie Petru? Na pewno nie. W Platformie jest naturalny kandydat na szefa całej opozycji, który w okupacji Sejmu czuje się jak ryba w wodzie czy jak karp w galarecie, który jest niedoceniany, a samczość samca alfa ma w każdym geście, w każdym spojrzeniu. Do tego jest bystry i zawzięty, choć z wyglądu niepozorny. To oczywiście Borys Budka, absolutny i naturalny kandydat na lidera całej opozycji. Brakuje mu jedynie zaplecza politycznego, sama dr Ewa nie wystarczy, a - niestety - posłanka Pomaska wspiera go w proteście jedynie pozornie, podczas gdy naprawdę szykuje się do usunięcia Schetyny i Petru ze sceny politycznej. Wspiera ją Szczerba i podobno zakulisowo sam Komorowski. Tu niby Wigilia, karpik i śledzik, smacznego Borys, a za plecami trwają knowania bystrej poseł Agnieszki z Trójmiasta, która ma ponoć reklamować nowy model telefonu firmy Apple. To ich siedzenie w Sejmie jest całkowicie durne i nie ma co się dziwić Schetynie. Jaki poważny polityk, w cywilizowanym kraju spędza Boże Narodzenie w ciemnej sejmowej sali, cieszy się jak dziecko,  że mu przynieśli makowiec i pasztet, to jest aberracja! Ale może być tak, że w końcu tym swoim skomleniem o upadku demokracji, swoją nienawiścią już całkowicie jawną i nieskrywaną, w końcu wylansują jakiegoś nowego Cybę. "Liderzy" nie komunikują się ze swoimi najbardziej zatwardziałymi fanatykami, którzy są już tak nakręceni, że niewiele naprawdę trzeba do kolejnego mordu politycznego w Polsce. 

 

Poziom rozbawienia Petru i jego damskiej kompanii podczas tej okupacji jest tak wysoki, dla nich to jest tylko takie show, ale na dole są tacy, którzy wszystko biorą bardzo serio, zdecydowanie zbyt serio. Dlatego dajcie nam jakiegoś lidera, z kim można w ogóle o czymkolwiek rozmawiać i rozładować te skrajne emocje. Daremne to oczekiwanie. Schetyna sparaliżowany, a Petru nie jest nawet produktem marketingu politycznego. Najwyraźniej mamy jednak w Polsce elektorat myślący na podobnym poziomie co Petru. Nie jest to wcale straszne, raczej śmieszne, że ludzie pracujący w korporacjach, często wykształceni i prywatnie nawet całkiem sympatyczni mają lidera bez najmniejszych kompetencji do czegokolwiek, a już na pewno do polityki. Dziwne jest nawet to, jak ten facet uchował się u boku Balcerowicza. Kijowskiego można spokojnie przemilczeć, jak ktoś ma pomysł na lidera opozycji, ale takiego poważnego, niech poda jego nazwisko. A może toksyczny prof. Rzepliński? Wydaje się, że tam jest gorzej niż na prawicy po Konwencie Św. Katarzyny dwie dekady temu. To nie zmienia faktu, że będą niszczyć spokój w Polsce, będą prowokować i wykonywać świadomie lub nie to, czego sobie  życzą Zachód lub Moskwa.To jest więcej niż pewne.

 

A z tymi świętami? Mogli jednak choć trochę ocieplić swój wizerunek podczas Świąt Bożego Narodzenia. Mają dobre telefony z filmowaniem w HD, a obraz był marny, zero uśmiechu na ustach, jacyś tacy nijacy, niepocieszeni. I bez inwencji, bez pomysłu. Żadnych przebrań, stroju diabła czy anioła, nie było też śladu CNN ani ZDF, jednym słowem ziało nudą!. Smutni i opuszczeni, aż zapalili znicze. Otóż niech się nie martwią. Dziewczyny i chłopaki z TVN już pojedli na święta i zabrali się do roboty. Do 11 stycznia pojawi się w "Faktach" tyle jadu, że nawet najbardziej oporni uwierzą w koniec demokracji w Polsce. Niech się ten ZDF i ta CNN uczą od nich, jak się robi dobrą propagandę. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka