Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
3488
BLOG

Prawda o Smoleńsku przed nami

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 135
Nie wiemy, kto ma krew na rękach, czy w ogóle ktoś ją ma, czy są to Rosjanie, czy Polacy, czy w ogóle ktoś inny, nie ma też, jak na razie, procesowych dowodów, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Ale wiemy i doświadczyliśmy tego, gdy po Katastrofie Smoleńskiej rząd Donalda Tuska i najbardziej wpływowe media w Polsce od razu wiedziały, co się stało. Zawinili piloci, lot nie powinien się odbyć, no i generał Błasik naciskał na lądowanie, a Rosjanie od Anodiny dorzucili jeszcze, że był pijany. I tak to poszło w świat. Jest w ogóle niezwykle zastanawiąjące,  jak szybko i bezgłośnie śmierć polskiej elity wojskowej i państwowej została w Europie zepchnięta w zasłonę milczenia. A dziś, dowiadujemy się, że polska prokuratura nie może przedstawić zarzutów rosyjskim kontrolerom, bo według Moskwy narażałoby to między innymi żywotne interesy ich państwa. Wezwań na przesłuchania do Polski nie dostarczyli podejrzanym, choć ci, jak wynika z dostępnych nagrań, prowadzili samolot do pewnej katastrofy.


​Dziś także  minister Antoni Macierewicz wydał decyzję o powołaniu podkomisji, która ma ponownie zbadać przyczyny katastrofy. Reakcja takich ludzi jak Lasek czy Grupiński była łatwa do przewidzenia, że nie ma nowych faktów, że było rzetelnie i w ogóle mieliśmy ze sto teorii na temat zamachu. Od pierwszych dni po 10 kwietnia, politycy PO jednym głosem z  dziennikarzami TVN i TVP mówili tylko i wyłącznie o winie pilotów, o naciskach w kokpicie, o wszystkim, tylko nie o tym, że  Rosjanie robili na miejscu katastrofy co chcieli, że pakowali  zwłoki Polaków na ciężarówki jak gruz, że Polska została upokorzona na oczach całego świata, że Tusk wreszcie zgodził się na takie warunki śledztwa,  jakby to był lot cywilny, a nie wojskowy. I tak można mnożyć zdarzenia, które były dla większości Polaków jakimś koszmarem. Podjudzani przez tak zwany mainstream 3RP, zwykli bandyci oddawali mocz na znicze, a z puszek po piwie robili krzyże, wyśmiewano każdy tekst, każdą analizę naukową, w której mówiono o możliwości wybuchu. Najwyżsi dostojnicy państwowi byli rozbawieni na płycie lotniska, gdy lądowały na nim trumny ofiar. O tym wszystkim trzeba przypominać, ponieważ część Polaków  poddała się rządowej i medialnej narracji, że czas o Smoleńsku zapomnieć. Był wypadek, to pewne, a my zrobiliśmy co w naszej mocy, by wszystko wyjaśnić.  
 
 
Nie można oczywiście żyć cały czas Katastrofą Smoleńską, nie możemy trwać w tym ukorzeniu, które zgotowała Polakom Platforma Obywatelska, a osobiście Donald Tusk.  Bez dogłębnego, opartego na wszystkich dowodach śledztwa nie poznamy prawdy o Smoleńsku. Tak zwani eksperci powtarzają, że TU- 154 M mógł się rozlecieć na dziesiątki tysięcy części spadając zaledwie z kilkunastu metrów na błotnisty teren. Ale  podobne katastrofy świadczą wręcz o czymś innym,  samoloty pękają, rozpadają się na duże części, giną też ludzie, ale najczęściej nie wszyscy. Nic nie dociera ani do byłego obozu władzy, ani do części społeczeństwa. Idą w zaparte i straszą wojną z Rosją. Najlepiej trzymać gębę na kłódkę i powtarzać tezy z raportu Anodiny czy Laska. Prawo i Sprawiedliwość chce prawdy o Smoleńsku, nawet gdyby się okazało, że nie kryje się za tą  tragedią działanie zamachowców. Największa polska tragedia po II wojnie światowej dla mainstreamu 3RP to  historia, to rozdział zamknięty. Tymczasem jesteśmy mniej więcej w tym samym punkcie, co zaraz po 10 kwietnia 2010 roku. Wiele faktów wskazuje na zamach, ale nadal nie mamy na to niepodważalnych dowodów.  Tak, jak cztery lata temu, tak i teraz powtórzę to, co pisałem wtedy: Prawda o Smoleńsku to będzie ostateczny koniec III RP.   

 

 
 
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka