Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
4918
BLOG

Nie ma Smoleńska

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 398

Już od wielu tygodni nie ma sprawy Smoleńska. Powoli, powoli, katastrofa TU- 154M wyparowuje ze świadomości Polaków, nie tylko tych, którzy są przekonani, że był to zwykły wypadek. Otóż do dziś nie wiemy, co tak naprawdę stało się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Koła rządowe i sama PO mówią o błędach pilotów i błędach kontrolerów z lotniskowej wieży, a w zasadzie z lotniskowej budy. Nie wiemy też do końca jak to się stało, że zanim samolot uderzył w słynną "pancerną brzozę", to już przed nią znaleziono jego szczątki. To jeden z wniosków Sejmowej Komisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza. Zrobiła ona wszystko, co mogła i co może więcej? Nic. 





Francja, Niemcy, Austria, a także sam Donald Tusk oczekują od nas wielkiej solidarności w sprawie uchodźców. W sprawie 10 kwietnia nie było i nie ma do dziś żadnej solidarności z Polską. Wspomniany Donald Tusk, wtedy premier, dał upokorzyć Polskę Rosji, jak nikt po 1945 roku. Zachód przyjął raport Tatiany Anodiny i jest cisza, i spokój. Pijany generał Błasik, słabi piloci i mamy gotową wykładnię przyczyn Katastrofy Smoleńskiej dla całego świata. USA nie zrobiło żadnego konkretnego ruchu w sprawie wyjaśnienia tej wielkiej tragedii dla Polski, całej Polski, a nie prawej czy lewej, a przecież trudno uwierzyć, że nie mają pełnej wiedzy na temat tego , co naprawdę się stało pod Smoleńskiem. No cóż, Barack Obama się zresetował z Władimirem Putinem, czego skutki widzimy dziś we wschodniej Ukrainie.





Nie ma więc Smoleńska, ponieważ zmęczeni są nim sami Polacy. Temat był obecny niemal cały czas w mediach przez okrągłe trzy lata. A teraz ciszej, coraz ciszej i ciszej, pewnie zupełnie tak cicho, jak wtedy o poranku 10 kwietnia, kiedy umilkł huk rozerwanego na strzępy samolotu. To bardzo dziwne jest, mimo wszystko, że Rosjanie zawłaszczyli sobie od razu teren katastrofy. A wstrząsające wręcz jest to, że obecni na lotnisku polscy oficjele ze spokojem patrzyli, jak ciała polskich dostojników wrzucane są na zwykłe poradzieckie, stare ciężarówki, którymi na co dzień wożą pewnie cegły. W tym wszystkim nie można zapomnieć o wraku. Ileż to razy Sikorski zapewniał, że już, że za miesiąc, że za dwa wrak wróci do Polski, bo Ławrow to fajny facet i prawdę mówi. Jeden balkonik i w głowie balonik, tak można określić politykę Pana Radka wobec Rosji. 





W tym wszystkim nie można  zapomnieć o kompromitującym udziale w sprawie smoleńskiej obecnej premier, Pani Ewy Kopacz. Oddana, zatroskana pilnowała naszych polskich spraw w Smoleńsku i w Moskwie. Kopali metr w głąb  - tak mówiła. I z tego kłamstwa do dziś się nie wytłumaczyła. Dwójka głównych aktorów:  Donald Tusk - Przewodniczący Rady Europejskiej, Ewa Kopacz - Prezes Rady Ministrów. Dwie osoby, które powinny za Smoleńsk stanąć przed Trybunałem Stanu, pełnią dziś niezwykle ważne funkcje w Europie i w Polsce. No i Pan Arabski jest Ambasadorem Polski w Hiszpanii. A Prokuratura Wojskowa dzielnie walczy z materią śledztwa już piąty rok i jeszcze powalczy, bo na jesieni znowu ogłoszą jego przedłużenie. I tak, właśnie dzięki temu, będzie coraz ciszej o Smoleńsku, o naszej największej tragedii po 1945 roku. Nie ma Smoleńska, pozostały jeszcze wybory parlamentarne. Ale co może zrobić nowy rząd prawicowy, doprawdy nie wiadomo. Rosjanie wraku nie oddadzą, a Niemcy i Rosja właśnie podpisały we Władywostoku kontrakt na budowę nowego gazociągu pod Bałtykiem Nord Stream 2. Płyńmy z nurtem Europy, tak zawsze mówiła to Platforma Obywatelska. Na pewno skierują nas na mieliznę.     

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka