Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
3340
BLOG

Oj Kaczyński, Kaczyński...

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Larum podnoszą niektórzy publicyści i blogerzy, jak to prowincjonalnie zachował się Jarosław Kaczyński w sprawie Donalda Tuska, że nie wiedział jak postąpić, czy poprzeć, czy gratulować, czy może dyskredytować i umniejszać znaczenie fotela przewodniczącego Rady Europejskiej. Kiedy po wyjściu na jaw sprzedania praw polskich emigrantów na Wyspach Brytyjskich w zamian za poparcie Camerona dla Tuska, PiS zupełnie słusznie skrytykował ten geszeft, znowu znaleźli się krytycy, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma konceptu, jak ma zareagować na awans premiera. To jest jakaś schizofrenia. Schizofrenia części publicystów i blogerów, którzy właśnie nie mają owego konceptu, jak opozycja ma komentować rejteradę Donalda Tuska do Brukseli. Można odnieść wrażenie, że Donald Tusk urodził się dwa miesiące temu, jest czysty i nieskalany jak niemowlę i tylko dzięki cudowi osiągnął w tym czasie wiek powyżej pięćdziesiątki. Po prostu mamy dumnego i prawego męża stanu, który teraz jest naszą wizytówką, wprawdzie bez angielskiego, ale co tam i tak będzie gadał z Putinem, Schulzem i Merkel po niemiecku. A tu, i owszem, może rozmawiać z nimi bez kompleksów.        

 

Może więc warto postawić jeszcze raz sprawę „króla Europy” (autor: Kasia Tusk) tak jak trzeba, czyli uczciwie. Miejsce Donalda Tuska jest na sali sądowej, podobnie zresztą jak kandydatki na nowego premiera Ewy Kopacz. Nie wiem, jak to się dzieje, ale niektórzy Tragedię Smoleńską uznali już za coś nie do wyjaśnienia, coś co było, minęło, było straszne, ale wiadomo, że Rosja nie pozwoli nam odtworzyć prawdziwego przebiegu lotu do Smoleńska. Jeśli więc Jarosław Kaczyński poparł kandydaturę Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, to tylko z pragmatycznego punktu widzenia. Bo co niby miałby zrobić? Zaprotestować? Myślmy poważnie. Tusk w Brukseli to słabsza Platforma Obywatelska, to jeszcze większe szansa na przekonywujące zwycięstwo w wyborach parlamentarnych i samodzielne rządy od jesieni przyszłego roku. A kara Tuska nie ominie, bo jego szefowanie się skończy i co wtedy, ucieknie do Peru? Za kulisami mówi się dość powszechnie, że polski premier dostał posadę od Angeli Merkel za wybitnie proniemiecką politykę. A przemówienie Sikorskiego w Berlinie to był przypadek(?), kiedy mówił, żeby Niemcy wzięły odpowiedzialność za całą Europę, że implicite tylko w nich nadzieja dla Polski.

 

Oj Kaczyński, Kaczyński........ zdają się mówić wszystko wiedzący komentatorzy (także z prawej strony) jak to prezes PiS zachowuje się małostkowo i nieprofesjonalnie. Dużo o Kaczyńskim, mniej o Tusku, a przecież trzeba jeszcze raz wyświetlić wszystkie draństwa szefa PO, wszystkie jego puste obietnice i kłamstwa. Jeśli Bruksela chce mieć na wysokim stanowisku rasowego kłamcę, to niech to będzie jej zmartwienie. Rzecz tylko w tym, że w Brukseli Tusk będzie innym Tuskiem, takim Tuskiem Bis. Potulny, ułożony, pilny uczeń angielskiego i zawsze na gorącej linii z Berlinem. Tylko Merkel zawdzięcza ten stołek i spokój materialny do końca życia, więc nie podskoczy. A jeśli to zrobi, to w sprawach błahych i co najwyżej jedną nogą. Z tego awansu premiera Polska nie uzyska praktycznie nic. Bo to nie są rakiety Patriot, bo to nie są bazy NATO w Polsce, ani miliardowe inwestycje w polską gospodarkę. Być może więcej usłyszy o nas, o planach dla Europy na szczycie G-7. Ale tam też jest celebra, a prawdziwe rozmowy toczą się w cztery oczy.

Wniosek nasuwa się jeden. Trzeba Donalda Tuska ściągnąć do Polski i po wygranych wyborach postawić przed sądem, razem z Ewą Kopacz, Radosławem Sikorskim i Tomaszem Arabskim, który byczy się w Hiszpanii. Przede wszystkim za Smoleńsk i jeszcze raz za Smoleńsk. Wyjaśnić też trzeba, jak najbardziej, jaką rolę w Tragedii Smoleńskiej odegrał prezydent Bronisław Komorowski, który – nie mając wiedzy ostatecznej o śmierci Lecha Kaczyńskiego – z lotem błyskawicy przejmował Pałac Prezydencki. Modliliśmy się wtedy, ból tej tragedii był niemal powszechny, a należało, z perspektywy czasu, masowo zaprotestować i usunąć rządy Platformy Obywatelskiej z Polski.

  

A co my mamy w prasie i na portalach ? Dyrdymały o tym, że wprawdzie nie lubię go, a nawet nienawidzę, no ale Panie! To Bruksela! I taki ważny fotel. Koszmar. Kolejne leczenie jakichś polskich kompleksów. Zresztą Unia Europejska dogorywa w tym kształcie prawnym, więc w ogóle nie wiadomo co będzie dalej, poza tym, że Berlin rośnie w siłę. Dajmy sobie spokój z Tuskiem, z Brukselą, róbmy swoje, obudźmy się wreszcie. Dla tak zwanych elit Polska niepodległa nie ma większego znaczenia. Czy będzie prezydentem Komorowski czy niemiecki namiestnik nie ma to dla nich większego znaczenia. Tym „elitom” wystarczy kasa, wpływy, wypad do nocnego klubu i wymądrzanie się na antenie TOK FM lub w TVN 24. Taką mamy degrengoladę. Czy oni poprą chóralnie pomysł Jarosława Kaczyńskiego na powołanie funduszu unijnego przeznaczonego na dozbrojenie krajów Europy Środkowej? No poprą, czy nie? Szkoda nawet czekać na odpowiedź. Zresztą nie ma już na co czekać, bo Rosja puka coraz mocniej do naszych drzwi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka