Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
1193
BLOG

ZDRADA WOŁYŃSKA

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 18

 

Jeżeli odcięte głowy niewinnych polskich dzieci, nabite na ostrza wiejskich płotów, są tylko znamionami ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich zbrodniarzy, to urzędujący w Polsce premier Donald Tusk, za słowa, które wygłosił na temat Wołynia, nie zasługuje na miano Polaka, podobnie jak ci, którzy sprzeciwiają się uznaniu zbrodni wołyńskiej za ludobójstwo. Jest dla mnie bez znaczenia, czy dotyczy to posłów Platformy czy członków Episkopatu Polski, który zgodził się na nazwanie tych okrutnych mordów setek tysięcy Polaków czystką etniczną. Tu nie ma miejsca na interpretację, na rozważania, czym była masowa zbrodnia dokonana na Polakach, na ziemiach należących do II Rzeczypospolitej. Po prostu nie ma. Nikt rozsądny nie dyskutuje o tym, czy Holocaust był świadomym, zbrodniczym działaniem mającym na celu eksterminację całego narodu żydowskiego. UPA chciała, celowo i bez wyjątku, wymordować cały polski naród zamieszkujący wspólnie z Ukraińcami tereny wschodniej Polski, a nie Ukrainy, o czym warto pamiętać. Przekonaliśmy się w końcu, chyba raz na zawsze, kim są Donald Tusk i Radosław Sikorski. Przekonaliśmy się, że III RP rządzi, jeśli można tak to nazwać, żywioł niepolski, niezakorzeniony w naszej tradycji, w polskiej duszy. Żywioł ten realizuje od samego początku interesy własne i interesy obcych mocarstw. Jak ktoś wątpi, to jak można nazwać politykę Warszawy wobec Moskwy po 10 kwietnia 2010 roku? Jak?

 

Polskie interesy , jeśli w ogóle zdarza się, że bronią ich obecne elity, są strzeżone najczęściej wtedy, gdy służy to własnym interesom grupowym czy stricte biznesowym samych elit. Bo przecież do utrzymania takich rządów potrzebna jest własna oligarchia. I ona w Polsce jak najbardziej powstała. Nic, absolutnie nic, nie tłumaczy obozu władzy ze stanowiska zajętego wobec zbrodni dokonanych na Wołyniu. Jest w ogóle nie pojęte, jak zamordowanie stu kilkudziesięciu tysięcy ludzi, od niemowląt i kobiet w ciąży po staruszki można łagodzić słowem „znamiona”. Jak w ogóle można łagodzić potworną zbrodnię na własnym narodzie należąc (?) do tego narodu? Można chyba, jedynie, spisać to na karby politycznej głupoty albo na chwilowy zanik mózgu, bo jeśli nie, to w takim razie mówimy o świadomej zdradzie polskiego interesu narodowego. Jest wręcz czymś haniebnym unikanie słowa ludobójstwo , tylko ze względu na prowadzoną obecnie politykę dialogu wobec Ukrainy. Ale zastanówmy się, jaka to jest ta polityka i czy Radosław Sikorski ma tu jakiś własny plan dla Ukrainy. Otóż, żadnego planu nie ma, bo jedyny plan ma Berlin, i to on narzuca Polsce, jak mamy traktować naszego wschodniego sąsiada. Nawiązaliśmy, co prawda, poprawne relacje z pro polsko nastawionymi środowiskami politycznymi na zachodniej Ukrainie, ale środowiska te jednocześnie jak najbardziej oficjalnie i bez ceregieli uznają Banderowców i UPA za bohaterów narodowych. Tego nie da się pogodzić z polskim interesem narodowym. Z drugiej strony, mamy promoskiewski wschód Ukrainy (choć nie w każdej sprawie), więc między bajki włóżmy jakieś wizje o wielkim pojednaniu i stworzeniu polsko – ukraińskiego sojuszu strategicznego w regionie, będącego przeciwwagą dla ekspansywnej polityki mocarstwowej Rosji, a teraz też Niemiec. Miną dekady, zanim do głosu dojdzie na Ukrainie pokolenie, które być może uzna, że z Polską warto utworzyć strategiczne partnerstwo w regionie, a być może nawet Unię. Najpierw jednak Polska musi się sama szanować. Będzie jednak prawdopodobnie tak, że Ukrainę wchłoną w orbitę swoich interesów Niemcy. A jeśli nie oni, to będzie to Moskwa. Tylko cud na miarę roku 1920 mógłby sprawić, że Polska i Ukraina stanowiłyby jedność i nawiązywałyby wprost do idei Polski Jagiellońskiej.

 

Spór wokół uchwały wołyńskiej był Polsce jak najbardziej potrzebny. Nie można się zgodzić z tymi, którzy tak strasznie ubolewali nad tym, jak to w polskim Sejmie zbrodnię wołyńską wykorzystuje się instrumentalnie. To gdzie oni wszyscy byli, jak w ogóle o tej zbrodni nie można było mówić, albo skutecznie ją przemilczano, także po 1989nroku. Z Wołyniem i z niebywałym wręcz okrucieństwem Banderowców, Ukraińcy muszą sobie poradzić sami. My możemy im pomóc, akcentując, eksponując i nagradzając symbolicznie wszystkich tych ukraińskich sąsiadów, którzy ratowali Polaków przed oprawcami. Co musiało się tam dziać w tych strasznych latach i dniach, skoro nasi bracia i siostry uciekali często przed zbrodniczą UPA pod opiekę Niemców. Tych samych Niemców, którzy rozstrzeliwali masowo Polaków, którzy uśmiercali polski naród w niemieckich obozach zagłady. Jaka musiała być skala i potworność banderowskich zbrodni, skoro polskie rodziny szukały schronienia u innych oprawców. Mówią o tym jeszcze żyjący świadkowie, którzy ocaleli z tej zagłady, którzy jeszcze mogą sami poświadczyć, jak straszliwej zbrodni ludobójstwa dokonano na polskim narodzie.

 

 

Koniec wreszcie z naszym biciem się w piersi za Jedwabne, niewyjaśnione zresztą ostatecznie, co do sprawców mordu na Żydach. Na Wołyniu mieliśmy kilka tysięcy Jedwabnych, bez oszczędzania kogokolwiek, tak by nikt nie pozostał przy życiu. Mało kto wie, że część społeczności żydowskiej pozostała w Jedwabnym do końca II wojny światowej, na czele z tamtejszym rabinem, Dlaczego nie uciekł, dlaczego nie bał się tam dalej żyć, skoro to Polacy wykonali wyrok na grupie Żydów? Koniec wszelkich złudzeń, że mamy rząd, dbający kiedykolwiek o polski interes narodowy, że urzędujący prezydent broni interesu Polaków, że czci pamięć pomordowanych i potępia zbrodniarzy. 12 lipca 2013 roku to koniec jakichkolwiek złudzeń o obecnej elicie władzy w Polsce.. Trzeba tę elitę, w trybie demokratycznym, odsunąć jak najszybciej od władzy, raz na zawsze, a jej wysokich należy osądzić za antynarodową politykę, a w szczególności za Smoleńsk. Tylko w prawdzie można budować silną Polskę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka