Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
2205
BLOG

Owsiak i Stalin. Czy Premier jest już gotowy?

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 35

 

W niedzielę będzie znowu wielki szoł, więc akcję „tulejka” trzeba jakoś wyciszyć, na razie przynajmniej, bo na scenę wchodzi Jurek. Wiadomo, co się będzie działo na portalach. Znowu dobierzemy mu się trochę do skóry, ale on ma takie wsparcie, że i tak spłynie to po nim podobnie jak po całym wsiowym mainstreamie. Bo to jest taki wsiowy mainstream, przy którym Heniek spod sklepu Pani Zosi to jest Platon. On widzi bowiem rzeczywistość taką, jaką ona w Polsce naprawdę jest, on tak jak Platon wie, jak wygląda świat poza pieczarą. Odpuszczą więc, ochłoną z tej swojej jak najbardziej stalinowskiej ekstazy, w jaką wpadli tydzień temu. Taki redaktor Morozowski to powinien wisieć na billboardach w całej Polsce: „Towarzysz Morozowski. 800% normy dla chwały Stalina!”. Albo: „„Gazeta Wyborcza” podjęła rewolucyjne zobowiązanie napisania kolejnych trzystu artykułów o CBA, potępiając jego zbrodnicze metody. To wspaniałe zobowiązanie wytworzyło braterskie współzawodnictwo bohaterskich dziennikarzy. Monika Olejnik powiedziała, że w tym roku co najmniej 100 razy obnaży kontrrewolucyjne i agenturalne związki PiS – u , a także nie dopuści do głosu na antenie żadnego polityka z partii Kaczyńskiego do głosu” – donosi dziennik „Boninews”. Nie jest może tak? Jest może inaczej? Przecież monopol władzy zupełnie przewrócił im w głowie, upojenie sięga zenitu, wpadli już w nałóg. Jak to się skończy? Albo wykitują od tych stachanowskich zobowiązań medialnych, albo będziemy mieli jeszcze większy cyrk. 

 

Przecież ten system cudownie się rozwijał przez lata, dojrzewał, zarzucał swoje sieci na kolejne sfery życia społecznego, dotąd jakoś tam jeszcze autonomiczne. Terror kulturowy, bo z takim mamy dziś realnie do czynienia w Polsce, właśnie wszedł w fazę swojej pełni, widać go w całej okazałości. Gdzie się nie obejrzysz, są już gotowe nowe wzorce postępowania. Autonomiczna pozostaje jeszcze w jakimś stopniu rodzina, tu mamy jeszcze coś do powiedzenia. Realnego wpływu na władzę, Polacy, nie mają dziś żadnego. Gigantyczne afery i przekręty, w jaki uwikłani są ludzie III RP, pozostają nierozstrzygnięte. Władza oligarchów jest realna, władza służb jest realna, władza obcych państw w Polsce jest realna. Demokracja, zresztą nie tylko u nas, jest natomiast złudzeniem. Oczywiście, raz na jakiś czas rzuci się kogoś na pożarcie. Jak władza uzna, że Owsiak nie jest już trendy, to go odstrzelą. Wystarczy przyjrzeć się dobrze samej jego fundacji i uzyskać odpowiedź na pytanie, co dzieje się z odsetkami (niemałymi), które pochodzą z wpłat podczas szoł. Mało się o tym mówi, bo i po co, ale w TVP (może i teraz) cała ta styczniowa akcja sprowadzała się głównie do tego, kto lepiej wypadnie, kto miał lepsze wejście, kto lepiej puścił światełko do nieba, kto się ciekawiej wydarł do kamery, kto miał fajniejszy pisk. Co to ma wspólnego z akcją charytatywną? Nie wiem, ale z prawdziwym dniem świra na pewno dużo.

 

No bo, jak jakaś koleżanka redaktorka weszła na wizję normalnie ubrana i powiedziała, bez należnego entuzjazmu: - No, piękna akcja, cieszymy się, że pomagamy dzieciom - to były w redakcji jęki, po prostu obciach. Ale jak ktoś wszedł „na żywo” i pierwsze co zrobił, to wydarł się, ile sił tylko w płucach: „Jeeeee!!! Jurrrreeeek!!! Łołłołłołł..!!! Maaamyyy!!!! Sto.............(tu cisza) , nieee!!!!!!!!!! Mamy już dwieście (tu znowu wymowna cisza) .........nie Waaaaaarszaaawaaa!!!!! Mamy już trzysta tysięcy złotych..!!!!!!!!” – to wtedy było git.  To   w redakcji (ach) padały słowa: No..., ekstra! Mocne, dobre, lepiej niż Wrocław, i te czerwone włosy! Ten mainstreamowy świryzm właśnie wszedł w fazę dojrzałą. Przy braku demokracji, wolnych mediów, wszechobecnej władzy służb, grupy trzymającej władzę, można odstawić dowolny numer, na zamówienie. Można sprowokować opozycję, a jak ona da się sprowokować, wtedy oni jeszcze ostrzej, tak jak z Tuleją. Narodziła się „tulejowszczyzna”. To termin oznaczający przypisanie pewnej potwornej, budzącej powszechne oburzenie, społeczne cechy, idei, wartości, którą się posiada bądź wyznaje, innym ludziom. Tulejowszczyzna to dojrzała forma wsiowej agitki, wsiowego mainstreamu. System dociska i żąda ofiar. Czy Pan Premier jest już gotowy?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka